Inwestorzy wycofują się z błędu. FED podniesie stopy.
W połowie lutego we wpisie „Rynek jest w błędzie” pisałem „[…]tydzień temu rynek wyceniał 1,7 (!) podwyżki w tym roku. Jednoznacznie widać jak inwestorzy pozostają zakotwiczeni w scenariuszu niskich stóp procentowych” wskazując na to, że tkwią oni w błędzie wyceniając zbyt niską ścieżkę stóp procentowych, co z kolei przekłada się na notowania większości instrumentów. Miesiąc później inwestorzy zorientowali się, że pozostają w błędnym scenariuszu przez co na rynku mamy obecnie przetasowanie.
Inwestorzy zwiększyli wycenę z niecałych 2 do niecałych 3 podwyżek w bieżącym roku, co wsparło notowania dolara. Jak zaznaczałem w ostatnim wpisie, dwie podwyżki w tym roku to jest pewnik, a to co się realnie rozgrywa to to, czy zobaczymy ostatecznie 3 czy 4 podwyżki. Kiedy będzie miała miejsce pierwsza z tych podwyżek? W środę.
Aktualnie na podstawie rynku kontraktów terminowych widać, iż wyceniane jest 100% prawdopodobieństwo podwyżki na najbliższym posiedzeniu, czyli mówiąc inaczej podwyżka jest już w cenach (skąd się bierze rynkowe prawdopodobieństwo możecie przeczytać w tym wpisie). Nie zdarzyło się nigdy, aby przy takiej wycenie rynku do podwyżki nie doszło. Stawarza do podstawowe pytanie – co dalej w takim razie z dolarem?
Kluczowe, jak na każdym ostatnim posiedzeniu w danym kwartale, okażą się projekcje członków FOMC, czyli tzw. wykres kropek. Wg. projekcji z grudnia na koniec 2017 roku główna stopa procentowa powinna znaleźć się na poziomie 1,375%, czyli w przedziale 1,25 – 1,5%, a więc powinniśmy zobaczyć trzy podwyżki o 25 pb. Inwestorzy byli mniej do tego przekonani, gdyż krzywa OIS na stan z grudnia wskazywała, że stopa na koniec 2017 roku znajdzie się na poziomie 1,28%. Obecnie wskazuje na 1,32%, czyli można powiedzieć, że rynek jest mniej lub bardziej zgodny z projekcją FED niezależnie czy spojrzymy na krzywą OIS, czy na wycenę z kontraktów terminowych. Pewność w kontekście samej ścieżki stóp sprawia, że rynek będzie się koncentrował na innych czynnikach.
Jedną z przyczyn wzrostu stóp procentowych jest naturalnie wzrost inflacji wynikający m.in. z poprawy sytuacji na rynku pracy. W związku z tym jeżeli oczekujemy, że inflacja będzie rosła możemy to rozegrać na kilka sposobów. Po pierwsze bezpośrednio stawiając na wzrost stóp procentowych poprzez branie pozycji krótkich na kontraktach na stopę procentową (tutaj wyjaśnienie tych kontraktów), po drugie stawiając na wzrost rentowności obligacji, czyli biorąc krótką pozycję na obligacjach oraz po trzecie postawić na wzrost wartości dolara. Ostatni z wariantów jest jednak najbardziej ryzykowny, gdyż na samego dolara wpływa dużo większa ilość bezpośrednich czynników.
Co ciekawe, oczekiwania inflacyjne względem okresu 10 jak i 5 lat są praktycznie identyczne, co pokazuje ich spread, który waha się w okolicach zera. Oznacza to, że chociaż inwestorzy wyceniają wzrost inflacji w przeciągu kilku kolejnych lat to w dalszej perspektywie nie spodziewają się wzrostu dynamiki (o samych oczekiwania inflacyjnych przeczytacie we wpisie „Oczekiwania inflacyjne – skąd się biorą i o czym teraz mówią?„). Jest to ważna informacja szczególnie dla inwestorów zainteresowanych rynkiem obligacji, gdyż może to oznaczać że rynek niedźwiedzia wcale jeszcze nie jest faktem jak to dużo inwestorów bierze za pewnik (Koniec rynku byka na obligacjach? Nie tak prędko!).
Taki układ może oznaczać, że na rynku obligacji pojawi się długoterminowy trend boczny. Krótkoterminowo kluczowy pozostaje poziom 2,60% na amerykańskich dziesięciolatkach, który na ten moment pozostaje jeszcze broniony, lecz może upaść w każdej chwili. Rentowności dziesięciolatek w ostatnich miesiącach ściśle korelują z dolarem więc warto to mieć na uwadze. Citi Surprise Economic Index dla Stanów, czyli indeks wskazujący na to jak rzeczywiste odczyty danych makroekonomicznych mają się względem prognoz, od listopada cały czas pnie się do góry dochodząc do wysokich poziomów, co mówi o tym, że prognozy będą coraz bardziej optymistyczne, a to w konsekwencji przełoży się na to, że kolejne odczyty będą od nich niższe, zawodząc inwestorów. Taki układ będzie ciągnął rentowności w dół.
Mamy więc tak – pewną podwyżkę w środę, z dużym prawdopodobieństwem jeszcze 2 podwyżki w tym roku, inflację w celu w najbliższym okresie, możliwość wystąpienia w krótkim terminie słabszych danych oraz obawy o szerszą perspektywę. Miesiąc temu moim głównym scenariuszem był wzrost dolara, obecnie sytuacja inwestycyjnie jest natomiast bardziej skomplikowana. Na pewno nie stawiałbym na dolara w żadną ze stron. Czynniki dla różnych perspektyw czasowych są na tyle odmienne, że ciężko wybrać kierunek, który miałby większe prawdopodobieństwo. Najbardziej interesują mnie obecnie kontrakty na stopę procentową, jednak czekam na sam FED i na to jak ustawią się inwestorzy. Jeżeli niezależnie od komunikatu rynek będzie kupował kontrakty (wyceniał mniej podwyżek) to wykorzystam to do ich sprzedaży po lepszych cenach. Przed samą decyzją FED tym razem nie zajmuję pozycji, ponieważ pomimo że sam jej kształt jest już teraz doskonale znany to sposób w jaki zareaguje w tym wypadku rynek pozostaje dość niejasny.
Już w czwartek o godzinie 20:00 w serwisie Investio poprowadzę webinar pt. „Wykorzystanie nieefektywności makroekonomicznych na rynku„, na który serdecznie zapraszam! Opowiem więcej o aktualnej sytuacji i możliwościach inwestycyjnych, które przed nami stoją.